- Chciałybyśmy porozmawiać z Panem o pierwszej książce, jaką w całości Pan sam przeczytał w dzieciństwie lub tej, która najbardziej się Panu podobała i być może została na zawsze w pamięci. Czy pamięta Pan taką książkę?
-Tak pamiętam. Książkę o której myślę, czytałem bardzo dawno temu.
- Jaki był jej tytuł?
- „Szwedzi w Warszawie” – powieść historyczna dla dzieci i młodzieży Walerego Przyborowskiego.
- Ile miał Pan lat, gdy ją czytał?
- Nie pamiętam ile lat miałem. Książka ta była lekturą szkolna w V albo VI klasie. A więc mogłem mieć wtedy 10, 11 lat. Dokładnie nie pamiętam dla której klasy to była lektura.
- Kto ją Panu polecił, lub jak to się stało, że akurat ta książka znalazła się w Pana rękach?
- Tak, jak powiedziałem wcześniej to była lektura szkolna, więc powinien ją przeczytać każdy uczeń.
- Czy pamięta Pan imiona głównego/głównych bohaterów?
- Byli to trzej chłopcy o imionach: Kacper, Maciek i Kazik.
- Czy identyfikował się Pan z nimi?
- Raczej nie. Nie identyfikowałem się z nimi. Ale nie zmienia to faktu, że Maciek, jako bohater, podobał mi się najbardziej kiedy czytałem tę książkę. Mówiłem sobie wtedy „Ooo kurczę mógłbym być takim Maćkiem”.
- O czym była książka? Prosimy krótko opowiedzieć.
- Książka była generalnie historyczna. Przedstawiała historię trzech chłopaków mieszkających w Warszawie, którzy chcieli pomóc polskiemu wojsku dostać się do Warszawy, żeby wyzwolić miasto od Szwedów.
- Czy książka była kolorowa, miała dużo ilustracji?
- Przykro mi ale tego wam nie powiem, bo nie pamiętam.
- Czy długo Pan ją czytał?
- Generalnie jest tak, że jak zaczynam czytać książkę i mi się ona podoba to czytam ją bardzo krótko. A ile to było czasu, to nie mam pojęcia.
- Czy ktoś z Pana rówieśników także ją czytał?
- Oczywiście. Była to lektura, więc powinniśmy ją czytać wszyscy.
- Ile razy przeczytał Pan tę książkę?
- Raz. Później oglądałem film. Więcej razy chyba nie wracałem do tej lektury. Ale nie zmienia to faktu, że właśnie przez tę książkę zacząłem się interesować książkami historycznymi.
- Poleciłby Pan tę książkę komuś do przeczytania lub dzisiejszym dzieciom?
- Zdecydowanie tak, poleciłbym. Generalnie, to jest książka o takich samych dzieciakach jak wy. Jest ciekawa. Nie wiem czy nadal jest lektura szkolną, raczej nie. Mam wrażenie, że jest to książka na czasie. Odwołuje się do patriotyzmu. Ukazuje, że bohaterem może być każdy, nawet dziecko; że w obliczu ratowania ojczyzny ważna jest pomoc zwykłych, przeciętnych obywateli, a nie tylko zawodowych żołnierzy. Gdy naród się jednoczy jest w stanie oprzeć się o wiele mocniejszemu najeźdźcy. Bohaterowie powieści: Kacper, Kazik i Maciej rzucili wszystko by służyć ojczyźnie w potrzebie. To wszystko widzimy właśnie dzisiaj obserwując wojnę na Ukrainie.
- Czy lektura tej książki zachęciła Pana do czytania innych książek?
- Zdecydowanie tak. Dzięki „Szwedom” przeczytałem wiele pozostałych powieści Walerego Przyborowskiego. Do tej pory często sięgam po różne książki historyczne. W ogóle mam tak, że kiedy oglądam jakiś film lub serial historyczny, to muszę równocześnie sięgać do źródeł, by dowiedzieć się co było faktami a co dowolną interpretacją autora książki lub reżysera filmu. Historia to dziedzina, która zawsze bardzo mi się podobała i nadal mnie fascynuje.
- Czy może przychodzi Panu do głowy jakaś anegdota, związana z tą książką?
- Raczej nie, to było dawno temu. Ogólnie do tej pory pamiętam wybrane fragmenty powieści, np.: o szczurach, o duchu. Ale raczej żadna anegdota nie przychodzi mi teraz do głowy.
- Wiemy, że oprócz pracy w szkole jest pan także trenerem, poza tym dużo czasu przeznacza Pan na sport. Czy mimo tego nadal znajduje Pan czas na czytanie książek?
- W przerwie zimowej od treningów staram się czytać systematycznie. Oprócz książek historycznych także kryminały. A przez cały rok słucham dużo audiobooków nawet wtedy, kiedy jadę samochodem czy podczas treningu na trenażerze rowerowym.
- A czy wie Pan kto dostał „Złotego buta”?
- Wiem. Robert Lewandowski, napastnik Barcelony.
- Serdecznie dziękujemy za udzielenie wywiadu.
- Proszę bardzo.
Wywiad przeprowadziły Zuzanna Babiarz i Wiktoria Drzęźla z klasy 8e.